Przyszłość architektury mieszkalnej – czy miasta pływające stawią czoła kryzysowi przeludnienia?

Z każdym rokiem liczba ludzi zamieszkujących naszą planetę systematycznie rośnie, podczas gdy dostępna przestrzeń do ich zasiedlenia kurczy się. Na obszarach wysoko uprzemysłowionych, jak Indie, Holandia czy Japonia, gęstość populacji wynosi ponad 350 osób na kilometr kwadratowy. W związku z tym, coraz częściej pojawiają się propozycje przenoszenia miejskiej infrastruktury na powierzchnię wód.

Innowacyjne koncepcje miast wodnych są jednym z głównych celów dla dzisiejszych projektantów i architektów. Wybitny belgijski architekt, Vincent Callebaut, od dłuższego czasu prowadzi prace nad realizacją swoich ekologicznych idei. Jednym z jego największych i najbardziej oszałamiających projektów jest „Lilypads” – kompleks pływających wysp, które swoją formą nawiązują do kształtu wodnej lilii, znanej również jako Wiktorię królewską (Victoria amazonica, syn. Victoria regia).

Callebaut zaprojektował wyspy „Lilypads” tak, by były one w pełni samowystarczalne energetycznie. Jak zapewnia, jego konstrukcje będą w stanie wygenerować więcej energii, niż je zużywają, co uczyniłoby z nich pierwsze na świecie całkowicie ekologiczne budowle. Architekt zastosował w swoim projekcie wszystkie dostępne obecnie alternatywne źródła energii. Wizja Callebauta przewiduje, że wyspy te nie będą jedynie atrakcją dla turystów, ale staną się pełnoprawnym, pływającym miastem z kompletną infrastrukturą niezbędną do codziennego życia.

A jak dokładnie ma wyglądać takie miasto? Każdą wyspę „Lilypads” tworzyć będzie olbrzymia platforma z trzema wzniesieniami, porośniętymi bujną roślinnością, integrującymi miejsca pracy, rozrywki i handlu. Wokół głównych struktur architektonicznych znajdować się będą mniejsze laguny, a część budowli zostanie umieszczona pod powierzchnią wody, co pozwoli na obserwowanie podwodnego życia.